SANKTUARIA NA ŚWIECIE

Czechy - Stará Boleslav
Ks. Artur Cierlicki SAC

Kiedy objęliśmy placówkę?

Do Starej Boleslavi przyszliśmy w ubiegłym roku, pod koniec czerwca. 22.06.2003, podczas uroczystej Mszy świętej ks. Kardynał Miloslav Vlk oficjalnie nas przedstawił, a za trzy dni rozpoczęliśmy posługę w tym miejscu. Przy czym w Czechach przebywaliśmy już od roku.

W owym roku, kiedy to Czechy i samą Pragę nawiedziła wielka powódź, na tydzień przed tym żywiołem, wspólnie z jeszcze z dwoma współbraćmi, zostaliśmy zakwaterowani w tutejszym Seminarium Duchownym, gdzie mięliśmy się uczyć języka, poznawać historię tego kraju jak również specyfikę tutejszego Kościoła. Niestety powódź pokrzyżowała nam plany. Woda zatopiła dom naszej nauczycielki języka i w ten sposób zostaliśmy rozesłani na różne placówki, abyśmy tam wśród Czechów, przez ten pierwszy rok przygotowywali się do podjęcia pracy w Boleslavi.

Dlaczego?

Gdyby istniały przypadki, należało by powiedzieć, że to właśnie taki przypadek.

Marzeniem ks. Kardynała jest, jak powtarza, aby Stara Boleslav powróciła do lat swej świetności, jakie jeszcze on osobiście pamięta ze swych dziecinnych i młodzieńczych lat, kiedy to jako pielgrzym przybywał tutaj do grobu świętego Wacława i palladium Ziemi Czeskiej. Z racji kłopotów personalnych zwrócił się pisemnie o pomoc do oo Paulinów z Jasnej Góry. Widząc jak to wszystko funkcjonuje w Częstochowie, widząc ilości pielgrzymów, jakie tam przybywają, napisał list do przełożonego tegoż zakonu, zaadresował ów list na adres częstochowski, przy czym wpisując adresata, napisał tam nazwisko księdza prowincjała księży pallotynów Czesława Parzyszka SAC. Potem przy spotkaniu tych dwóch przełożonych, przełożony z Jasnej Góry przekazał owe zaproszenie księdzu Czesławowi Parzyszkowi SAC. I tak po wstępnych rozmowach księdza prowincjała z księdzem Kardynałem, nasza trójka znalazła się w tejże diecezji.

Jaką sytuacje zastaliśmy w Starej Bolesławi?

Chcieć przybliżyć znaczenie Starej Boleslav dla Czechów należałoby chyba powiedzieć, że jest to dla nich miasto odpowiadające w Polsce połączeniu Gniezna z Jasną Górą. Bo to tutaj rozgrywały się wydarzenia z początków historii tego narodu, jak również tutaj jest ta duchowa stolica z miejscem śmierci ich największego patrona świętego Wacława oraz z palladium Ziemi Czeskiej – obrazem Matki Bożej, przed którym naród uciekał się o bożą pomoc w najtrudniejszych chwilach w ich historii. Dlatego też w powojennej historii Czech władze komunistyczne tego kraju z wielkim zaangażowaniem starały się to miejsce zniszczyć do tego stopnia, że nawet usunięto nazwę miasta z map. Ze Starej Boleslav uczyniono dzielnicę innego, sąsiadującego z nią, miasta. Starano się ograniczać do maximum jakąkolwiek działalność pastoralną. Księży i wierzący prześladowano. Żeby ktokolwiek mógł mieć jakąś państwową posadę lub pójść na studia musiał zapomnieć o tym, że będzie chodził do kościoła. A jeśli to czynił to musiał jeździć do innego miasta, często oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów, gdzie go nikt nie znał. W tej sytuacji, dość powszechnym zjawiskiem było, że jeśli ktoś dotknięty Bożą łaską wiary, przyjmował chrzest, lub też nawet został wyświęcony na księdza – nie wiedziała o tym nawet najbliższa rodzina.

Przez te lata Czesi jako naród przekonali się, że „da się żyć bez Pana Boga” i „wielu z nich Pana Boga nie potrzebuje”. Ostatnio jeden znajomy opowiadał o wydarzeniu jakie miało miejsce w klasie, do której chodzi jego córka. Nauczyciel historii na lekcji wypowiedział zdanie: „Jesteście w stanie sobie wyobrazić, że istnieją jeszcze na świecie ludzie, którzy wierzą w Boga?” W tej klasie jego córka jest jedyna katoliczką, a w całej szkole jest ich trójka. U nas, w Starej Boleslavi, gdy siostra zakonna w szkole zaproponowała dzieciom katechezę – chętnych było około 70 dzieci, z czego rodzice na katechizację pozwolili tylko jednemu dziecku. Jeszcze do dziś, i dla tej „reszty Izraela”, wiara jest czymś prywatnym. Dużej części z nich wystarczy pójść jedynie w niedzielę do kościoła. Jakiekolwiek życie wspólnotowe, grupy parafialne, to rzeczywistość, która dopiero co zaczyna raczkować.

Jakie zadania duszpasterskie wynikają z tej sytuacji?

Myślę, że przede wszystkim nie przeszkadzać Panu Bogu. W tej sytuacji, po tym wszystkim, jak tutaj to przebiegało, pozwolić Jemu działać, Jego słuchać i włączyć się w Jego „strategię” działania. Przed nami stoją, ogólnie mówiąc, dwa zadania. Na pierwszym miejscu, jak podkreśla tutejszy pasterz diecezji, ksiądz kardynał Vlk – rozbudzenie sanktuarium i życia pielgrzymkowego, a drugie zadanie to życie parafialne.

Dlaczego ja w Starej Boleslavi?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Podobnie jak z odpowiedzią na pytanie dlaczego zostałem księdzem. Są to sprawy Boże i choć na początku nie wszystko jest jasne, zrozumiałe tak do końca, czas przynosi wyjaśnienie, zrozumienie, potwierdzenie. Podobnie było i w przypadku Starej Boleslavi. Zadzwonił przełożony z propozycją-prośbą przejścia ze Słowacji do Czech, dał mi na to kilka godzin na podjęcie decyzji i oto jestem tutaj. Dziś odbieram to jako to właściwe miejsce, w którym się zadomowiłem, pokochałem i w którym chcę dla tych ludzi żyć, z nimi sie modlić, wspólnie z nimi dojrzewać do wieczności.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach