SANKTUARIA NA ŚWIECIE

Kolumbia - Monserrate
Ks. Konrad Keler SVD

Pielgrzymowanie zawsze odgrywało wielką rolę w życiu chrześcijan Ameryki Łacińskiej. To Hiszpanie zaszczepili ten zwyczaj wśród nowo odkrytych ludów na nowym dla Europy kontynencie. Pielgrzymki przyjęły się szybko wśród miejscowej ludności indiańskiej. W sanktuarium ujawniał się swoisty genius loci. Ludzie nawiedzali je w poszukiwaniu intymności z Bogiem.

W specjalnych miejscach kultu religijnego zwanych sanktuariami wyrażali swoją wiarę i nadzieję w sposób prosty i zrozumiały w ich kulturze. Wokół sanktuariów tworzyły się bogate formy pobożności ludowej. Dla przybyłych na nowy kontynent Hiszpanów sanktuaria były miejscem przeżywania wiary w formie rodzimej, wyniesionej z dalekiej ojczyzny. Dla Indian były to miejsca doświadczania nadprzyrodzoności; pomagały one w spotkaniu ich własnej wiary z wiarą przyniesioną z innego świata. Mimo tak zwanego postępu technicznego to nastawienie nie zmieniło się, a niektórzy twierdzą, że nawet dotyczy coraz większej liczby ludzi.

W Kolumbii najbardziej znane i popularne są sanktuaria maryjne i Bożego Dzieciątka oraz liczne miejsca związane z męką Jezusa Chrystusa. Sama stolica, Bogota, prawie dziewięciomilionowa metropolia położona na płaskowyżu górskim, na wysokości 2600 m, ma kilka sanktuariów. Wśród nich wyróżnia się sanktuarium Jezusa Cierpiącego. Wznosi się ono na wysokości 3131 m, w malowniczej scenerii górskiej, skąd roztacza się wspaniały widok na miasto. Z tej wysokości jak na dłoni widać dzielnice gigantycznego skupiska ludzi. Szczególnie o zachodzie słońca można tam doświadczyć niemalże mistycznych przeżyć. Będąc tam, chciałoby się pozostać jak najdłużej. U stóp leży ogromna aglomeracja miejska, z drugiej strony roztacza się cudowny widok na pasmo górskie. Kto ma poczucie piękna lub nastawienie kontemplacyjne, czuje się tam u siebie. Patrzyłem na ludzi, którzy długo stali nieruchomo zapatrzeni w przestrzeń, może pochłonięci medytacją, zafascynowani, zauroczeni.

Na początku była tam niewielka grota (erem), a w niej kapliczka poświęcona Matce Bożej od Krzyża (Nuestra Señora de la Cruz) z figurą Matki Bożej cierpiącej pod krzyżem. Ludzie tłumnie pielgrzymowali na szczyt góry, pokonując prawie dwukilometrową drogę. Kiedyś można było tam dotrzeć tylko pieszo. Na najbardziej stromych odcinkach góry już bardzo dawno wybudowano schody (1105 stopni), które miały ułatwiać pielgrzymowanie. Spore ich fragmenty zachowały się do dziś, ale większość stopni jest nowa. Od 1980 roku na szczyt góry można już wjechać wyciągiem linowym, jednak wielu nadal pielgrzymuje pieszo.

Początki sanktuarium sięgają XVII wieku. Dwaj Hiszpanie, Pedro Solis de Valenzuela i o. Bernardino Rojas, żyjący i działający w epoce kolonialnej na terenie dzisiejszej Kolumbii, odznaczali się wyjątkowym nabożeństwem do Matki Bożej w Monserrat w Hiszpanii (niedaleko Barcelony). Postanowili przenieść kult Matki Bożej do Santa Fe de Bogotà (tak się nazywała kiedyś stolica dzisiejszej Kolumbii). W latach pięćdziesiątych XVII wieku na pobliskiej górze, którą nazwali Monserrate, wybudowali małą kapliczkę ku czci Matki Bożej od Krzyża z Monserrate i umieścili w niej cudowną figurę. Chcieli, by miejsce kultu przypominało Jej boleść i cierpienia pod krzyżem. Widać, że dostrzegli ogromny wymiar egzystencjalny cierpienia w życiu swoim i innych.

Zamówili też u miejscowego artysty, Pedro Lugo de Albarracìn, w Santa Fe de Bogotà, rzeźbę Jezusa Cierpiącego. Ten wykonał imponującą i na pozór dziwną, odbiegającą od przekazów biblijnych rzeźbę Jezusa padającego pod uderzeniami i równocześnie przybijanego do krzyża (Jesus caìdo a los azotes y clavado en la Cruz). Figura jest bardzo ekspresyjna. Cierpiący Jezus ocieka krwią, ma wyrazistą koronę cierniową, jest opasany łańcuchem, z jedną ręką już przybitą do krzyża. W postawie półleżącej patrzy na każdego i przenika nieopisanym wzrokiem. Spojrzenie Jezusa wyraża cierpienie, lecz i nadzieję, jest pełne żalu, ale i miłosierdzia. W tym spojrzeniu artysta zawarł przesłanie męki Zbawiciela. Początkowo figurę umieszczono w zakrystii kapliczki, w kaplicy bowiem czczono figurę Matki Bożej od Krzyża. Prawdopodobnie w początkach XVIII wieku figura Jezusa Cierpiącego stała się głównym obiektem kultu na górze Monserrate. Dziś, po ponad trzystu latach, trudno znaleźć zadowalające wytłumaczenie przesunięcia akcentu z kultu maryjnego na kult Jezusa Cierpiącego. Figura Matki Bożej zaginęła. W jednej z bocznych kaplic sanktuarium znajduje się inna, ponoć wierna kopia tamtej oryginalnej z początków sanktuarium.

Rosnąca liczba mieszkańców Bogoty szła w parze z rosnącą liczbą pielgrzymów, którzy udawali się do sanktuarium na Monserrate. Na miejscu kaplicy postanowiono wybudować kościół. Budowę ukończono w 1915 roku. Jednak szybko się okazało, że kościół jest za mały, szczególnie w czasie świąt i uroczystości. Świątynia została więc przebudowana i powiększona w 1925 roku. Kolejne prace nad upiększeniem i powiększaniem świątyni prowadzono w latach 1949–1955 i 2000–2001.

W sanktuarium odbywają się przejmujące ceremonie paraliturgiczne związane z męką Pańską. Niedziela Palmowa i Wielki Piątek są dniami nasilonego pielgrzymowania do Monserrate. Kult Matki Bożej jednak nie zanikł. Przeniósł się na pobliską, widoczną z miasta i z Monserrate górę, która została nazwana Guadalupe. Obecnie znajduje się tam bardzo uczęszczane sanktuarium maryjne. Nie może bowiem zabraknąć w pobożności Kolumbijczyka miejsca dla Maryi – obok sanktuarium poświęconego Jej Synowi, jakby na tej samej wysokości, widać sanktuarium maryjne. To Jezus ze swoją Matką sprawują pieczę nad stolicą fascynującego, ale zarazem pełnego sprzeczności ludu kolumbijskiego.

Można pytać, skąd się bierze ogromna popularność i ciągła aktualność sanktuarium w Monserrate. Być może pierwsi misjonarze na ziemi kolumbijskiej widzieli ogromne wyzwania, jakie niosło za sobą spotkanie dwóch światów: europejskiego w wydaniu iberyjskim oraz lokalnego nasyconego różnorodną kulturą indiańską. Pomijając bolesne konsekwencje konkwisty, ewangelizacja była ponad ludzkie siły, a w codziennym życiu niosła wyzwanie krzyża, cierpienia i bólu. Dla Indian był to trud nowego zinterpretowania przeszłości i niepewność jutra, lęk przed tym, co przynosili nieznani przybysze z innego świata. Cierpieli zarówno przyjmujący Ewangelię, jak i ci, którzy ją nieśli. Jedni i drudzy czuli się niezrozumiani. Być może dlatego w sanktuarium na Monserrate czuli się u siebie. Może właśnie dlatego Jezus upadający, jedną ręką przybity do krzyża, ale jeszcze uniesiony, cierpiący, ale o wzroku już przenikającym nieznaną przyszłość nowego życia, stał się ludziom z Santa Fe de Bogotà tak bliski, że dawał siłę, natchnienie i wsparcie.

Dla wielu pielgrzymów Monserrate jest swoistą górą Tabor, górą przemienienia. Pielgrzymuje się tam, by otrzymać osobiste zrozumienie doznawanego cierpienia. Do sanktuarium przychodzą ludzie zranieni bólem przez najbliższych, pokrzywdzeni przez pracodawców, upokorzeni przez tych, od których są w życiu zależni, młodzi ludzie wykorzystani przez ukochanego czy ukochaną, ofiary nienawiści i agresji – zranieni na różne sposoby w codziennej rzeczywistości. Szukają tu sensu swojego cierpienia, motywacji do podniesienia się i nadziei na inne, nowe życie. Nie oczekują całkowitego przemienienia. Oczekują promyka Bożej łaski, by mogli wrócić do codzienności umocnieni siłą męki Jezusa Chrystusa.

Aktualność i popularność sanktuarium na Monserrate w ostatnich latach ma jeszcze inną istotną przyczynę. Od ponad 50 lat Kolumbię trawi trudna do wyjaśnienia wojna domowa. Corocznie giną tu w bratobójczych walkach setki, a nawet tysiące ludzi. Kartele narkotykowe w bezwzględny sposób egzekwują swoje „prawa” do bogacenia się. Nad najbiedniejsza częścią społeczeństwa, dla której życie nie ma większego znaczenia, dominuje element kryminalny. Gwałtowna śmierć codziennie zagląda w oczy mieszkańcom Kolumbii. Cudowna figura Jezusa upadającego pod ciężarem cierpienia i zbliżającej się śmierci fascynuje godnością umierania. Jest dla Kolumbijczyków szkołą ars moriendi (sztuki umierania). W życie człowieka wpisana jest śmierć i nie należy przed nią uciekać. Jezus z Monserrate uczy obrony przed lękiem wobec śmierci. Kolumbijczycy są świadomi, że trzeba się pozbyć tego lęku, trzeba zaakceptować śmierć, jak to uczynił Jezus. O własnych siłach nie sprostaliby wyzwaniu śmierci, zaś umierający Chrystus jest dla nich źródłem siły.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach