sanktuaria w Polsce

Kościerzyna
Wojciech S. Trapkowski, kleryk WSD w Pelplinie

Kościerska Królowa Rodzin - tak nazywali przez wieki wizerunek Madonny z Dzieciątkiem znajdujący się w kościele Świętej Trójcy w Kościerzynie jego parafianie oraz wierni ściągający tu z różnych zakątków Kaszub. Bo Kościerzyna leży na Pojezierzu Kaszubskim, w niezwykle malowniczym krajobrazie polodowcowych jezior, pagórków i lasów, a jej pochodzenie sięga XIII wieku, kiedy to stała się ośrodkiem włości książąt pomorskich.

Jest to miejsce rdzennie piastowskie, jakkolwiek zawojowali je w XV wieku, choć na krótko, Krzyżacy, a potem w XVIII i XIX wieku, na mocy rozbiorów, zagrabiły Prusy. Polski też i piastowski jest w tym rejonie kult Matki Bożej, który wyrażał się stawianiem jej przydrożnych figur i kaplic oraz umieszczaniem jej licznych obrazów w kościołach. I właśnie obraz kościerski jest jednym z najbardziej znanych. Z kościołem, w którym się znajduje, usytuowanym na wzgórzu, jakby powyżej miasta, związany jest od początku jego powstania -od XVII wieku.

Pierwotnie był to kościół drewniany, w jego też pachnących lasem ścianach znalazła się Madonna z Dzieciątkiem - wierna kopia obrazu tzw. Matki Boskiej Śnieżnej z Bazyliki Santa Maria Maggiore w Rzymie, znanej tam od IX wieku. Obraz kościerski był wówczas niewielki (o wymiarach 109x103) i przedstawia! wyłącznie postać Maryi z Jezusem na ręku. Kiedy jednak kościół spłonął w 1626 roku, wybudowano na jego miejsce znacznie większy murowany, z bogatym wyposażeniem wnętrza, między innymi z dwoma bocznymi ołtarzami. I w jednym z nich umieszczono obraz Matki Bożej Śnieżnej, poszerzony z dwóch stron partiami, które wzbogaciły go o nowe treści. Namalowano bowiem na nich dziewięć medalionów połączonych paciorkami z wybranymi scenami różańcowymi, a w górnej części obrazu domalowano gołębicę symbolizującą Ducha Świętego oraz po bokach główki anielskie na skrzydełkach.

Historia świątyni i obrazu

Ten cykl różańcowy okazał się unikatowym na ziemi pomorskiej malarskim dziełem, który wraz z ołtarzem stanowi niezwykle spójną całość. Przypuszczać należy, że dokończono go około 1642 roku, w tym bowiem roku zostało ustanowione w parafii kościoła Bractwo Żywego Różańca, wraz z własną fundacją a nawet mieniem, i od tej daty zaczął się szerzyć kult obrazu Matki Bożej Kościerskiej. Wzrósł on znacznie w następnych dziesięcioleciach XVII i XVIII wieku na przekór wszystkim nieszczęściom spadającym na tę ziemię: szwedzkim najazdom, wylewom Wisty, epidemiom oraz krwawym zajściom na tle wyznaniowym w dobie szerzącego się protestantyzmu. Kult maryjny stal się na całym Pomorzu silą obronną i ratunkiem. W Maryi bowiem pokładano nadzieję i wiarę w ocalenie tożsamości narodowej i religijnej. Fakty bowiem polityczne były coraz bardziej przygnębiające: wybranie w 1704 roku na króla polskiego protestanta Stanisława Leszczyńskiego oraz podporządkowanie Polski Szwedom na mocy polsko-szwedzkiego traktatu z 1705 roku. Tym bardziej uciekano się do Matki Bożej, czcząc obraz kościerski coraz bardziej. W dowód tej czci ufundowano na przełomie XVII i XVIII wieku srebrne szaty dla Najświętszej Maryi Panny i Dzieciątka oraz korony, nakładając je na partie malowane. Należą one do najciekawszych wyrobów złotniczych pomorskiego regionu.

Na początku wieku XVIII spalił się kościół, z którego na szczęście zdołano uratować ołtarz z obrazem. Nową świątynię konsekrowano dopiero w 1769 roku i od tamtego czasu zaczęły się pojawiać przy obrazie wota, świadczące o licznych łaskach doznawanych za pośrednictwem Kościerskiej Madonny. Przekazy mówią między innymi, że kiedy szalał w mieście pożar, grożący zniszczeniem domostw, mieszkańcy przed wizerunkiem „swojej Pani” ślubowali, że jeśli pożar ustanie, będą pielgrzymować do Jej sanktuarium w Trąbkach Wielkich. Zostali wysłuchani i przez długie lata ślubowania dotrzymywali.

Ostatnim zrealizowanym artystycznym uzupełnieniem obrazu są srebrne, koliste plakiety, które wykonano w latach 1748-1749, a które powtarzają tematycznie malowane sceny różańcowe. Ten fakt również wiąże się z historią Pomorza, tym razem ze zdarzeniem szczęśliwym. Mianowicie król Polski Zygmunt III ugruntował swą władzę nad Gdańskiem i Pomorzem. Przez wieki zatem wierni kościoła w Kościerzynie skupiali się i w radości i w smutku przy ołtarzu z Madonną, jak dzieci przy matce.

Odnowienie kultu

Powyższa historia świątyni i obrazu odtworzona została dopiero niedawno. Niedawno także, bo w roku 1992, ujrzano obraz w całym jego pięknie. Przez dziesięciolecia bowiem przykryty był czerwonym welurem, wielokrotnie, jak się okazało, zmienianym, na którym były zawieszone srebrne ozdoby, a gdy je zdjęto, gdy zdjęto również welur, obraz wymagał odnowy. Dopiero po niej ukazał on swoje wielkie artystyczne walory.

Sam kościół na początku naszego wieku (1914 rok) został rozebrany, bo był za mały dla rozrastającej się parafii. Nowy, bardziej okazały, również neobarokowy, zbudowano w niezwykłym tempie, bo do roku 1917. Do dziś króluje on nad Kościerzyną, mimo, że druga wojna światowa przyniosła dla niego zagrożenie: atak bombowy, z którego jednak cudownie ocalał. A jak to się stało, dowiedziano się dopiero w 1954 roku od Niemca, który zrelacjonował to jednemu z kościerskich parafian. Ów Niemiec otrzymał rozkaz zbombardowania świątyni, zrzucił więc bomby i ujrzawszy unoszący się nad nią dym, sądził, że rozkaz dobrze wykonał. Tymczasem był to dym pochodzący ze zniszczonych budynków obok: on świątynię osłonił.

Lata następne niczym szczególnym się nie zapisały, kult obrazu z niewiadomych przyczyn zmalał, przełomem stał się dopiero rok 1970. Wówczas to „biskup chełmiński Kazimierz Józef Kowalski, mając przed oczami to, co niosły dzieje tego cudownego obrazu, jak też dla pogłębienia kultu Najświętszej Maryi Panny, ustanowił w kościele w Kościerzynie sanktuarium maryjne”. Termin odpustu był jednak niekorzystny: piątek przed Niedzielą Palmową - co nie sprzyjało pielgrzymowaniu. Dopiero gdy na prośby parafian nastąpiła zmiana, gdy biskup Jan Bernard Szlaga ustanowił liturgiczne święto dla Madonny Kościerskiej w dniu Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny - zaczęły ciągnąć z różnych stron dekanatu piesze i autokarowe pielgrzymki. Kult kościerskiej Madonny zakwitł na nowo.

Kaszubska Królowa Rodzin

Szczególnie zaczął go pielęgnować obecny proboszcz parafii ks. prałat Marian Szczepiński, zauroczony obrazem wcześniej nim przybył do parafii jako gospodarz. Gdy rozmawiałam z nim w kwietniu, w parafii kościerskiej panował ruch i gorączka przygotowań do wielkiej uroczystości koronacji obrazu papieskimi koronami. Od kiedy istniał plan tej koronacji? - spytałam.

- W moich marzeniach od dawna jawiło się miejsce poświęcone Maryi, ukoronowanej papieskimi koronami - mówił. - Kiedy znalazłem się na kościerskiej ziemi z poleceniem zbudowania kościoła nowo tworzącej się parafii w Skorzowie, będącej cząstką parafii w Kościerzynie, wielokrotnie rozmyślałem przed cudownym obrazem nad kul-tern Maryi na Kaszubach. Przybliżyło mnie do tego jeszcze pewne zdarzenie. Gdy chodziłem z kolędą w Skorzowie, w pewnym domu zobaczyłem małą figurkę Matki Bożej, obwieszoną różańcami, o wyraźnej formie gotyckiej, choć kiczowato pomalowanej na jakiś jaskrawy kolor. Okazało się, że „przebywa” ona w rodzinie co najmniej od dwustu lat. Oddałem ją do konserwatora, który zdjąwszy farbę, orzekł, że pochodzi z przełomu XIV i XV wieku i najprawdopodobniej została uratowana z płonącego kościoła. A więc już wtedy Maryja była na Kaszubach czczona!

- Gdy zostałem następnie proboszczem kościerskiego sanktuarium, zacząłem szukać materiałów dotyczących historii kościoła i obrazu, ponieważ wszystkie księgi parafialne zaginęły podczas drugiej wojny światowej. Były to niezwykle żmudne szperania po wielu archiwach, ale powoli udało się odtworzyć historię i fary, i słynącego w niej łaskami obrazu Madonny. O tych laskach świadczyły liczne wota zawieszone od ponad dwóch stuleci. Kiedy robiliśmy ich przegląd, okazało się, że duża w nich grupa to obrączki. Przeglądając z kolei zebrane w parafii podziękowania za otrzymaną pomoc, zdumieliśmy się ogromnym bogactwem działań dotyczących opieki Maryi nad rodzinami. Godzenie w nich waśni, zsyłanie łask skruchy na niewiernych małżonków, łask przebaczenia, cudownych powrotów... A potem na jednym z odpustów w naszej parafii, zwróciłem się zupełnie niespodziewanie, pod wpływem Ducha Świętego, do biskupa, w obecności wiernych i duchowieństwa, z prośbą o nadanie sanktuarium tytułu „Matki Bożej Kościerskiej - Królowej Rodzin” - choć nigdy przedtem o tym nie myślałem. Biskup Bernard Szlaga do prośby się przychylił, tytuł nadany został 7 czerwca 1997 roku. A potem to już była myśl o koronacji obrazu papieskimi koronami, starania u biskupa Szlagi, który projekt aprobował i wystosowanie w tej sprawie po łacinie memoriału do Papieża Jana Pawła II. Memoriał musiał uprzednio przejść przez komisję Episkopatu oraz otrzymać pisemne wsparcie Księdza Prymasa. Polecenie, by przyozdobić wizerunek Madonny Kościerskiej cennym diademem, wystawione przez Papieża, nosi datę 11 stycznia 1998 roku.

Od księdza prałata usłyszałam również o przygotowaniach do uroczystości: o projektach koron dla Maryi i Dzieciątka, zmianie ogrodu przy plebanii na plac kultowy, wybudowaniu piętnastu stacji różańcowych, zasadzeniu zieleni, ustawieniu ławek...

I o tym także, jak chętnie spieszą z pomocą finansową ościenne parafie. - To przecież Królowa Rodzin całej kaszubskiej ziemi -podkreślał ksiądz prałat. Ogromnie wzruszające były ofiary, z którymi zgłaszali się parafianie, oddając drobne złote przedmioty, by je przetopić na diadem dla Królowej. Młode dziewczyny zdejmowały z uszu kolczyki lub z palców pierścionki w intencji przyszłego, szczęśliwego małżeństwa. W pierwszym jednak rzędzie do przetopienia zostały przeznaczone wotywne obrączki, mające szczególną wartość dla kultu Królowej Rodzin.

- Wszystkie te zabiegi jednak nie mogą przesłonić tego, co najważniejsze: odnowy duchowej rodzin. I właśnie o modlitwę w tej intencji szczególnie apelowałem do parafian.

Modlitwa

Kult Matki Bożej Kościerskiej, jak każdy inny, żyje i rozwija się w legendach, we wzruszających pieśniach z różnych epok. Ostatnio doszła do nich nowenna do Matki Bożej jako Królowej Rodzin, po części śpiewana, po części będąca modlitwą na wzór litanii.

„Matko Boża Królowo Rodzin - brzmią jej fragmenty - modlimy się do Ciebie, wspominając Twoje wstawiennictwo za nami: kiedy mieszkańcom naszych kaszubskich ziem zagrażali wrogowie; kiedy ogarniał nas duch niewiary... Dziękujemy Ci, Królowo Rodzin: za rodziny żyjące z Bogiem; za dzieci z miłością przyjęte; za ludzi starszych otoczonych opieką... I prosimy Cię, Królowo Rodzin: o miłość w małżeństwach, o dobre wychowanie dzieci; o poszanowanie prawa Bożego...

Matko Kościerska, oto rodziny, ojcowie, matki, córki i synowie, ufają Tobie Niepokalana (...). Bądź z nami zawsze, Matko Kochana”.

Anna Rak

Koronacja

Korony Papieskie zostały nałożone Matce Bożej Kościerskiej - Królowej Rodzin podczas wielkiej uroczystości koronacyjnej, jaka odbyła się na placu Jana Pawła II nieopodal kościoła farnego w Kościerzynie -16 maja 1998 roku. Ofiarę sprawowało trzynastu Biskupów ze stu jedenastoma kapłanami z różnych stron naszego kraju oraz spoza Polski, a aktu koronacji dokonali: nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk wraz z ordynariuszem pelplińskim bp. Janem Bernardem Szlagą. Homilię wygłosił kościerzczyk - metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński. W uroczystości również udział wzięli przedstawiciele najwyższych władz państwowych i lokalnych z marszałkiem Płażyńskim na czele. Przybyło także 140. księży ze swoimi parafianami z całej ziemi Kościerskiej oraz 80 sióstr zakonnych. Ponadto byli obecni mieszkańcy Kościerzyny i alumni Wyższego Seminarium Duchownego z Pelplina. Łącznie na placu koronacyjnym zebrało się około 24 tysiące wiernych.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach