sanktuaria w Polsce

Radecznica

Na tzw. Łysej Górze, w miejscu gdzie stoi dzisiejszy klasztor, według tradycji miał się ukazać tkaczowi Szymonowi z Radecznicy św. Antoni Padewski. Wobec rozwoju kultu sprowadzono tu w 1667 roku bernardynów.

Wznoszenie klasztoru wspierała księżna Gryzelda Wiśniowiecka i jej syn Michał, później król.

Łaski otrzymywane za wstawiennictwem św. Antoniego spisywano w księdze, a komisja teologów wyznaczonych przez biskupa przesłuchiwała pod przysięgą tych, którzy twierdzili, że ich doznali. Doroczny odpust gromadził kilkanaście tysięcy pielgrzymów. Postanowiono wobec tego wybudować w przyległym lesie murowane kaplice. Odtąd nazywano go laskiem św. Antoniego. Nad źródłami bijącymi u stóp wzgórza wzniesiono na palach drewnianą kaplicę. Górujący nad okolicą barokowy kościół z klasztorem powstał w 1695 roku. Autorem projektu był Jan Michał Link, twórca fortyfikacji Zamościa. Na lata 1815–1869 przypadł czas szczególnego rozwoju sanktuarium. Okres rozkwitu zakończył się jednak bolesnym upadkiem.

Władze carskie zamknęły klasztor i oddawały go kolejno duchownym unickim, prawosławnym i mniszkom tego wyznania. Po odzyskaniu klasztoru w 1915 roku nastał okres drugiej młodości sanktuarium. Bernardyni postarali się przywrócić świątyni poprzedni wygląd. Do obrazu św. Antoniego sprzed kasaty nawiązuje nowy, umieszczony w centralnym miejscu. Nad nim znajduje się łaciński napis: Si quaeris miracula, pochodzący z popularnego hymnu rozpoczynającego się od słów: „Jeśli cudów szukasz, idź do Antoniego”. W ołtarzu głównym są także cztery drewniane figury świętych franciszkańskich, polichromowane, w kolorze kości słoniowej. Kult świętego nie zaginął w pamięci miejscowej ludności i w latach 30. odpusty gromadziły po kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów. Dzięki staraniom zakonników Radecznica stała się ośrodkiem życia społeczno-kulturalnego. Utworzono kolegium serafickie dla młodzieży męskiej, organizowano odczyty naukowe, projekcje filmów oświatowych oraz inne imprezy o charakterze patriotycznym. We wspomnieniach mieszkańców regionu daje się odczuć wielką wdzięczność dla bernardynów. Dzięki ich inicjatywom udało się w tym niewielkim ośrodku wykształcić grupę inteligencji zainteresowanej regionem.

W latach drugiej wojny światowej bernardyni mieli okazję czynem potwierdzić miłość do ojczyzny, której uczyli słowem przez dwie dekady. W utworzonej tuż przed wojną drukarni powstawały ulotki. W murach klasztoru ukrywały się osoby poszukiwane przez gestapo, szkolili żołnierze AK, prowadzono tam tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej. Za tę działalność bernardyni zostali ukarani nie przez hitlerowców, ale przez komunistyczne władze PRL. 20 czerwca 1950 roku nocą do klasztoru wtargnęli funkcjonariusze UB. Szkołę zamknięto, a zakonników aresztowano za współpracę z Armią Krajową i organizacją Wolność i Niepodległość. Wszyscy wraz z prowincjałem zostali skazani na długoletnie więzienie za to, że „przemocą chcieli obalić system komunistyczny w Polsce”. Zostali zrehabilitowani w 1995 roku i uzyskali status osób walczących o niepodległość RP.

W latach PRL działalność sanktuarium została ograniczona do minimum. Część klasztornych budynków zmieniono w zakład psychiatryczny. Wierni nie poddali się jednak presji UB, w dzień odpustu tłumnie forsując zamykane przez urzędnika bramy kościoła. Z czasem sytuacja się unormowała, a kult odżył i wciąż się rozwija. W 1995 roku kościół został starannie odrestaurowany, ale jeszcze w tym samym roku wybuchł w nim pożar. Wierni natychmiast pospieszyli z pomocą i w ciągu zaledwie pięciu miesięcy udało się odrestaurować prezbiterium świątyni. Dziś w sanktuarium wciąż są żywe formy pobożności wypracowane przez trzy stulecia. Jego stróżowie pragną, by odrodził się zwyczaj pieszych pielgrzymek. Ich zamiarem jest przygotowanie przewodników świeckich, którzy prowadziliby modlitwę grup pątników na trasie, a także w lasku św. Antoniego oraz udostępnionej wiernym kaplicy Na wodzie. Klasztorna kronika informuje, że przy sanktuarium „znajdował się dom gościnny, często gęsto się bowiem zdarzało, że zjeżdżała szlachta i mieszczanie dla odprawiania ćwiczeń duchownych”. Dziś konwent dysponuje pięćdziesięcioma miejscami noclegowymi z odpowiednimi warunkami socjalnymi i żywieniowymi.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach