sanktuaria w Polsce

Resko
Jan Korcz

Na rzeką Regą, w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, leży małe miasteczko o nazwie Resko. To słowiańskie osiedle uzyskało prawa miejskie w 1288 roku. Już w XIV wieku zbudowano tu gotycki kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W ciągu wieków parokrotnie był przebudowywany. W 1881 roku otrzymał potężną wieżę o wysokości 67 m.

W pobliskim parku ze starodrzewem znajdują się ruiny zamku z XV wieku, który należał do rodu Borków aż do 1826 roku. W okolicy – rezerwaty torfowisk. W okresie reformacji kościół został zmieniony w zbór protestancki. Po drugiej wojnie światowej świątynia powróciła do katolików. Początkowo Resko należało do parafii w Zieleńcu. 1 czerwca 1951 roku erygowano tu parafię. Dziś Resko jest stolicą dekanatu. Ale nie tylko.

Nowe sanktuarium maryjne

W ołtarzu głównym reskiego kościoła znajduje się ciekawy obraz Matki Bożej. Maryja nie ma Dzieciątka, a w lewej dłoni trzyma białą lilię, znak niepokalanego poczęcia i dziewiczej czystości. Już kilkanaście lat temu bp Jan Gałecki, przyjechawszy tu na bierzmowanie, zachęcał wiernych do otaczania kultem Jasnej Pani. Podobnie ówczesny ordynariusz bp Kazimierz Majdański nazywał to miejsce sanktuarium maryjnym. Liczne wota dowodziły łaskawości uśmiechniętej Madonny.

Ostateczną decyzję o podniesieniu kościoła w Resku do godności sanktuarium podjął abp Marian Przykuc, pierwszy metropolita szczecińsko-kamieński. Dekret z datą 25 marca 1993 roku odczytał osobiście w niedzielę po uroczystości Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej i wygłosił homilię. W obecności duchowieństwa dekanalnego i tysięcy mieszkańców parafii podkreślił opatrznościową rolę Matki Bożej w dziejach naszego narodu, szczególnie zaś w chwilach dla niego trudnych, przełomowych. Słowa Chrystusa skierowane do umiłowanego ucznia Jana: Oto Matka Twoja – odnoszą się do każdego z nas. Matka Boga-Człowieka rozumie nasze bolączki i problemy. Ona nas nigdy nie opuści i nie zawiedzie. Pod Jej obronę uciekamy się, zwłaszcza dzisiaj, kiedy trudno sobie znaleźć właściwe miejsce w społeczeństwie. Do obecnego kustosza, ks. dr. Tadeusza Uszkiewicza, abp M. Przykuc skierował wyrazy uznania za renowację obrazu Matki Bożej Reskiej, staranne przygotowanie uroczystości, a także oryginalne formy duszpasterstwa.

Zasługi konwertyty

Przed drugą wojną światową w Resku mieszkało zaledwie kilka rodzin katolickich, w tym również polskich. Jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku głównym ośrodkiem życia religijnego katolików była kaplica na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Drugim – mała miejscowość Grünhof (dzisiejsze Święciechowo), oddalona o 6 km na południe od Reska. Mieściła się tam siedziba fundacji św. Alojzego Gonzagi założonej przez niejakiego Rudolfa von Beckendorfa.

Pochodził on z rodziny protestanckiej z Hannoweru. Był nawet wychowawcą młodego księcia von Kassel. Zatrudniony w administracji pruskiej miał się zająć w 1815 roku realizacją planów Fryderyka Wilhelma III zmierzających do złączenia Kościołów pod jednym zarządem państwowym. W tym celu studiował historię i działalność Kościoła katolickiego. Chciał zgłębić jego istotę i życie od wewnątrz. Po wnikliwym zapoznaniu się z nauką i praktyką życia chrześcijańskiego zdecydował się przejść do Kościoła rzymskokatolickiego. Jego konwersję przyjął bp Sailer z Regensburga w 1827 roku.

Przejście Rudolfa von Beckendorfa na katolicyzm oburzyło dwór pruski. Natychmiast zwolniono go ze stanowiska doradcy w ministerstwie kultury. Po opuszczeniu Berlina osiadł wraz z rodziną w swoim majątku w Grünhof. Rozwinął tam działalność gospodarczą i społeczną. Urządził też małą kapliczkę, do której sprowadził kapelana domowego. Pomimo przejścia na katolicyzm został wybrany na posła, ale władze nie zatwierdziły go. Dopiero za następnego cesarza, Fryderyka Wilhelma IV, ponownie zajął eksponowaną posadę w administracji państwowej.

W 1857 roku Beckendorf na terenie swojej posiadłości założył szkołę podstawową z internatem. Początkowo prowadziły ją siostry szkolne, a po czterech latach – boromeuszki. Wkrótce, na za namową ks. Edwarda Müllera, utworzono zakład dla sierot. Placówki te działały w ramach Fundacji św. Alojzego. Coraz większa liczba osób korzystających z małej kaplicy skłoniła fundatora do jej znacznego powiększenia. Pożary i szalejący Kulturkampf, czyli walka z Kościołem katolickim, zahamowały działalność fundacji. Dzięki ofiarności społeczeństwa przywrócono jej funkcjonowanie, chociaż już w mniejszym zakresie. W najlepszym okresie rozwoju w ośrodku pracowały 23 siostry zakonne. Przygotowywały dzieci do Pierwszej Komunii św., a także prowadziły szkołę gospodarstwa domowego, która miała uprawnienia szkoły państwowej. Zajmowały się chorymi w miejscowym szpitalu, a także poza nim.

Obraz Niepokalanej

W 1884 roku na miejscu starej kaplicy zbudowano niewielki neogotycki kościółek. Właściwie od początku działania ośrodka św. Alojzego życie religijne ogniskowało się wokół obrazu Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Jej wizerunek (145 x 85 cm), namalowany na płótnie, został wykonany najprawdopodobniej pod koniec XVIII wieku przez nieznanego artystę. Z obrazem tym najbardziej emocjonalnie były związane dzieci pobierające naukę w placówkach szkolnych fundacji, a także przebywające w sierocińcu i szpitalu. Warto dodać, iż w Grünhofie pod koniec XIX wieku powstała parafia misyjna. Początkowo należało do niej 150 katolików. W 1925 roku było ich dwa razy więcej, zaś przed samym wybuchem wojny – ponad 450. Życie religijne rozwijało się tu dosyć prężnie, o czym świadczy choćby fakt, iż w latach międzywojennych zorganizowano w parafii dwa lokalne zjazdy katolickie. Przybywali na nie także Polacy, zatrudnieni w Niemczech jako pracownicy sezonowi. Przekradali się do Maryi w czasie drugiej wojny światowej jako robotnicy przymusowi. Polecali Jej swoje bóle, troskę rodziny i powrót do ojczyzny.

Podczas działań wojennych kościół i klasztor w Grünhofie, czyli Święciechowie uległy zniszczeniu. Uratowano tylko ołtarz z obrazem Niepokalanej Bogurodzicy. W 1945 roku przewieziono go do Reska i umieszczono w ołtarzu głównym mariackiej świątyni. Pierwszymi duszpasterzami po wojnie zostali tu saletyni. Nic więc dziwnego, że w centralnym punkcie ołtarza ustawili figurę płaczącej Madonny z La Salette, a obraz Matki Bożej z lilią zawiesili na ścianie bocznej prezbiterium.

Tak było aż do roku 1977. Wówczas proboszczem w Resku został ks. Tadeusz Jaszkiewicz. Dokonał odnowienia ołtarza głównego, w którym naczelne miejsce znowu zajęła uśmiechnięta Matka Boża. Odżył kult maryjny. Na obraz nałożono srebrną sukienkę. Przybywa coraz to nowych wotów świadczących o otrzymanych łaskach. U stóp Jasnej Pani odbywają się spotkania służby liturgicznej, a także dni skupienia mężów i ojców. Dwa razy w ciągu roku akademickiego przychodzi do Maryi młodzież studencka ze Szczecina. Przejeżdżają turyści i pielgrzymi z całego kraju.

Kustosz – malarz i poeta

Obecnie proboszczem i kustoszem sanktuarium w Resku jest ksiądz kanonik Tadeusz Uszkiewicz. Ciekawa jest jego droga do kapłaństwa, a także niekonwencjonalny styl pracy duszpasterskiej. Urodził się w Wilnie. Studiował filozofię i teologię w Wyższym Seminarium Duchownym w Gorzowie, gdzie 28 czerwca 1970 roku otrzymał święcenia z rąk sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty. Ale nie od razu po ukończeniu liceum poszedł w kierunku kapłaństwa. Studiował biologię w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Odbył też roczny staż jako nauczyciel. Po święceniach został skierowany na dalsze studia na Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie ukończył socjologię religii i otrzymał dyplom doktora teologii pastoralnej.

Oprócz duszpasterstwa ks. Uszkiewicz zajmuje się także malarstwem i poezją. Do malowania nakłonił go – jak wyznaje w wywiadzie dla miesięcznika „Źródło” – jego ojciec. Przyszły kapłan malował i rysował już w szkole średniej, brał udział w różnych wystawach i konkursach. Także w seminarium opracowywał szatę graficzną kleryckiego periodyku „Scala Paradisi” („Schody Raju”). Umiejętności te bardzo się przydają w pracy parafialnej, gdzie przecież trzeba urządzić Szopkę na Boże Narodzenie, Grób Pański przed Wielkanocą czy ołtarze na uroczystość Bożego Ciała. Artysta w sutannie maluje jednak nie tylko obrazy o treści religijnej, choć oczywiście tych jest najwięcej (m.in. uśmiechniętej Madonny, Apostołów Piotra i Pawła). Stosuje różne techniki i farby: olejne, akwarelowe, temperowe i akrylowe. Te ostatnie utrwala werniksem. Jego dzieła znajdują nabywców w kraju i za granicą.

Ks. dr Tadeusz Uszkiewicz jest także autorem wielu wierszy. Niektóre z nich stały się tekstami nowych pieśni religijnych, np. do Matki Bożej:

Matko Reska, zejdź na ziemię
My czekamy, uczyń cud.
Kraj nasz ochroń przed burzami,
Na to czeka wierny lud.

Matko Boska, my, pątnicy
Wciąż idziemy do Twych bram,
By u wrót Twojej świątyni
Bóg odpuścił grzechy nam.

Pieśń ta jest czasem śpiewana przed obrazem Niepokalanej w czasie wieczornego Apelu Maryjnego. Specjalne nabożeństwa dla chorych i niepełnosprawnych są odprawiane w poniedziałki. Oni bowiem, jak często podkreśla Ojciec Święty Jan Paweł II, są skarbem Kościoła przez osobiste uczestnictwo w cierpieniach Chrystusa. Księga podziękowań jest pełna wzruszających świadectw.

Podczas rekolekcji dla dzieci i młodzieży kustosz z Reska nie boi się wykorzystać – oprócz sanktuaryjnego kościoła – także domu kultury, sali gimnastycznej czy szkoły muzycznej. Młodzi uczestnicy ćwiczeń duchowych sami dekorują salę, coraz śmielej zabierają głos w dyskusji. Nie uchylają się też od wzięcia udziału w Drodze Krzyżowej prowadzonej ulicami miasta. Ksiądz proboszcz, karmiąc ich słowem Bożym, nie zapomina również o posileniu ciała. Ze zrozumieniem odnoszą się do jego inicjatyw właściciele sklepów spożywczych i producenci żywności. Wspólne ognisko na przedmieściu nie musi rozpraszać dobrych myśli, jest okazją do twórczej wymiany zdań na tematy religijne i egzystencjalne. Może ta nowa forma przekazywania słowa Bożego wyda wkrótce dobre owoce. W pracy duszpasterskiej kustosza sanktuarium wspierają księża wikariusze oraz zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Duszy Chrystusowej.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach