sanktuaria w Polsce

Skępe

Skępe położone w polodowcowym kraj-obrazie Pojezierza Dobrzyńskiego jest otoczone czterema jeziorami. Taka lokalizacja daje wrażenie, że miejscowość leży na kępie pośród wód. Stąd nazwę miejscowości wywodzi poeta Gustaw Zieliński. Inna etymologia wiąże ją z ubogimi plonami, jakie rodzą piaszczyste gleby tego regionu. Choć dziś Skępe jest kojarzone poza granicami historycznej ziemi dobrzyńskiej głównie z bernardyńskim sanktuarium, to warto wiedzieć, że pierwsi osadnicy pojawili się tu tysiąc lat przed narodzeniem Chrystusa.

Uprawiali zapewne pogańskie kulty. Legenda mówi o zatopionej w jeziorze gontynie, z której dźwięki ponoć jeszcze dziś rozbrzmiewają pośród toni. Z jeziora na jezioro / z kępy na kępę / pogańskie Skępe – można teraz zrozumieć słowną igraszkę poety.

Cześć dla Matki Bożej na tym miejscu ma długą historię. Pobożne przekazy, które zebrał kronikarz zakonny Bernardyn z Szamotuł, mówią o dziwnych zjawiskach jeszcze w czasach panowania Kazimierza Jagiellończyka. To one sprawiły, że oznaczony mnóstwem krzyży kamień stał się miejscem wyjątkowym. Najprawdopodobniej głaz był pamiątką nieznanej potyczki polsko-krzyżackiej. Z czasem wieść gminna rozpowszechniła przekaz o cudach i objawieniach maryjnych, jakie miały się tam dokonywać. Obok głazu najpierw postawiono krzyż. Nasilenie pielgrzymowania nastąpiło pod koniec XIV wieku, w czasie epidemii dżumy, która trawiła wówczas cały kraj. Jeden z pątników, kuśnierz Jan z Pobiedzisk, znacznie przyczynił się do wybudowania kościoła w Skępem. Przybywszy tam pierwszy raz, nie zobaczył żadnej kaplicy i wręcz zlekceważył to miejsce. Pod wpływem przeżyć duchowych powrócił jednak pod krzyż, tym razem z wiarą w uzdrowienie. Gdy je otrzymał, zrobił wszystko, aby nakłonić ówczesnych dzierżawców Skępego do zawierzenia jego świadectwu. Kasztelan kruszwicki Mikołaj Kościelecki wraz z żoną Katarzyną uzyskali zgodę na budowę kościoła od spokrewnionego prepozyta włocławskiego (proboszcza kościoła kolegiackiego) o tym samym imieniu i nazwisku co kasztelan. Wspólnie wybudowali drewnianą kaplicę. Rok później pielgrzymowała do niej córka fundatorów Zofia Katarzyna cierpiąca na przewlekłą chorobę nóg. W połowie drogi zrezygnowała z lektyki, w której ją niesiono i resztę trasy pokonała o własnych siłach. W podzięce postanowiła ufundować figurę Matki Bożej do głównego ołtarza. Przywieziona od jednego z poznańskich snycerzy rzeźba najbardziej przypominała Maryję, którą Zofia widziała we śnie. XV-wieczna statua wykonana w drewnie lipowym jest zaliczana do Pięknych Madonn. Przedstawia Maryję jako młodą, lekko uśmiechniętą dziewczynę. Figura mierzy 96 cm. W okresie baroku jej wygląd zmienił się. Skromną Dziewicę z Nazaretu w 1755 roku ozdobiono suknią, koronami i ornamentyką nawiązującą do apokaliptycznej wizji Niewiasty obleczonej w słońce. Urocza twarz pokornej Dziewczyny wyraża teraz zawstydzenie obfitością ozdób i atrybutów władzy, do których nie przywykła. To w zamyśle artysty Maryja z Nazaretu oczekująca na spełnienie swojego niezwykłego powołania, nie Pani Aniołów ze sceny ukoronowania na Królową nieba i ziemi. „Nie Królowo jeszcze / Królewno” – trafnie zauważy ks. Twardowski. Rzeźbę od początku uznano za słynącą łaskami, co jeszcze zintensyfikowało ruch pątniczy. Szybko trzeba było wybudować większy kościół z cegły. Wspomniany już ks. Kościelecki sfinansował budowę i sprowadził bernardynów. Gdy został biskupem, darzył Skępe względami, pod koniec swojego życia ponoć większość czasu spędzał właśnie tu, z rzadka bywając w rezydencji biskupów. Zgodnie z testamentem pochowano go w habicie bernardyńskim.

Na kartach historii zakonnej są zapisane już same początki klasztoru. Formalnego przyjęcia fundacji dokonywał bowiem jeden z najsłynniejszych bernardynów, wówczas wikariusz prowincjalny, bł. Władysław z Gielniowa. Później pierwszorzędny patron Warszawy, autor pierwszych tekstów poetyckich w języku polskim, po złożeniu urzędu pełnił funkcję przełożonego skępskiej wspólnoty w latach 1501–1504. Świątobliwym życiem pod jego kierunkiem bernardyni zaskarbili sobie sympatię miejscowej ludności. Zgodnie z przyjętą zasadą kazania głosili codziennie. Nie brakowało zresztą klasztorowi wybitnych kaznodziei, że wspomnieć tylko Mikołaja z Buska, słynnego z wygłoszenia 17 kazań podczas interregnum po śmierci Zygmunta Augusta. Zrazu mieścił się tu nowicjat lub studium zakonne, była też biblioteka, jedna z największych w prowincji wielkopolskiej. Od 1791 do 1864 roku istniała przy klasztorze szkoła: to elementarna, to znów podwydziałowa półśrednia. Słynęła z praktycznego nauczania w dziedzinie rolnictwa i ogrodnictwa. Wcześniej sanktuarium dotknęły skutki najazdów szwedzkich. W 1657 roku poniosło śmierć dwóch zakonników – br. Witalis Przebowski został uduszony, gdyż nie chciał zdradzić miejsca ukrycia kosztowności należących do sanktuarium. W 1705 roku (w trakcie wojny północnej 1701–1721) gwardian Franciszek Radoński wykazał się przemyślnością. Ukrył cudowną figurę Matki Bożej w Łowiczu, chroniąc ją w ten sposób przed zrabowaniem lub zniszczeniem. Za wspieranie obu dużych powstań narodowych klasztor został skasowany w 1864 roku. Dzięki przychylności biskupa płockiego Antoniego Nowowiejskiego w 1933 roku nastąpiła rewindykacja.

Sanktuarium skępskie stanowi dziś jeden z najcenniejszych zabytków ziemi dobrzyńskiej. Zespół kościelno-klasztorny nosi ślady kilku różnych stylów. Najważniejszym obiektem jest oczywiście jednonawowy kościół Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, którego początki sięgają późnego gotyku. Łączą się z nim krużganki dziedzińca odpustowego, co do stylu stojące w jednym rzędzie z warmińskimi sanktuariami: Świętą Lipką i Stoczkiem Warmińskim. Warto zwrócić uwagę także na kapliczki: św. Barbary w obrębie klasztornych murów, bramną znajdującą się nad wejściem na teren krużganków oraz tzw. na Borku. W pierwszej spoczywają członkowie rodziny Zielińskich, właścicieli Skępego, patriotów, w większości też parających się pisarstwem. Kilkaset metrów od klasztoru, w głębi okolicznego Borku – pozostałości dawnej puszczy – jest kapliczka w miejscu, gdzie wierni mieli doznawać objawień. Na franciszkański sposób wędrówkę po skępskim sanktuarium można zakończyć pod olbrzymim drzewem zwanym dębem Napoleona. Według miejscowej legendy miał pod nim nocować cesarz Francuzów podczas pochodu na Rosję w 1812 roku. Faktycznie spędził noc w pobliskiej Brodnicy. Dąb w obwodzie dochodzi do 515 cm. Rośnie nieopodal klasztornego muru. Aż dziw bierze, że ks. Twardowski o nim nie wspomniał.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach