święci

Św. Patryk
Ks. Józef Naumowicz

Z początkiem chrześcijaństwa w Irlandii wiąże się postać wielkiego apostoła, św. Patryka, któremu tradycja przypisuje nawrócenie kraju, jest on ulubionym patronem Zielonej Wyspy. Mimo jednak wielkiej stawy i ogromnej popularności, wiadomo o nim niewiele. Postać ta szybko bowiem obrosła legendami, z których historycy starają się wydobyć przynajmniej najważniejsze dane.

Porwany

„Ja, Patryk, grzesznik, najmniej wykształcony i najmniejszy wśród wszystkich, przedmiot wzgardy u wszystkich” - tak apostoł Irlandii rozpoczyna swe niewielkie pismo pt. Wyznanie, które pozostaje głównym źródłem do poznania jego działalności. Nie jest to ścisła autobiografia, ale rodzaj rozrachunku z własnym życiem, w którym autor niewiele pisze o sobie, a więcej o Bogu. Zachowały się też liczne późniejsze jego żywoty, które jednak mają przeważnie charakter typowo hagiograficzny.

Można ustalić, że Patryk urodził się około 390 roku w Brytanii - w tej części kraju, która należała do Cesarstwa Rzymskiego. Był więc z pochodzenia Brytyjczykiem i należał do świata kultury łacińskiej. Wcześnie też został ochrzczony, ale nie zapewniono mu głębszej formacji chrześcijańskiej.

W 16. roku życia został porwany przez piratów, przewieziony do Hibernii (tak nazywała się wtedy Irlandia) i sprzedany w niewolę jednemu z władców północnej części wyspy. Pozostał tam przez 6 lat, służąc jako pasterz. Wtedy też nauczył się języka irlandzkiego i poznał miejscowe obyczaje. Jednocześnie, pasąc stada na północnoirlandzkich wzgórzach i pustkowiach, przeżyj duchową przemianę. Wspomina o tym w Wyznaniu: „Codziennie pasałem bydło i modliłem się wielokroć podczas dnia, i coraz bardziej wzrastała w mym sercu miłość Boża. Duch mój tak rozgorzał, że w jednym dniu odmawiałem aż około stu modlitw, a bez mała tyle samo w nocy. Czy znalazłem się w lesie, czy górach, wstawałem przed świtem na modlitwę, obojętnie czy padał śnieg, czy był silny mróz, czy też padał deszcz. Nie czułem w tym żadnej uciążliwości”.

Z niewoli wydostał się w niejasnych okolicznościach, raczej sam uciekł - jak sugeruje w Wyznaniu. Przemierzył około 300 km do portu, gdzie znalazł statek, który wziął go na pokład. W ten sposób dotarł do rodzinnej Brytanii, ale nie pozostał tam długo. Przedostał się na kontynent, do Galii, gdzie przebywał w różnych klasztorach i zapoznał się z życiem ascetycznym. Był też uczniem bp. Germana z Auxerre, znanego i energicznego organizatora życia kościelnego.

Przebywając w Brytanii czy Galii, Patryk nie potrafił jednak zapomnieć o Irlandii. Powracał do niej w snach i na jawie. Wreszcie w jakimś mistycznym przeżyciu, jakiego doświadczył we śnie, usłyszał głos wzywający go do nawrócenia kraju, w którym byt niewolnikiem. Posłucha wezwania. W realizacji planu pomógł mu bp German, który wyświęcił go, a wraz z nim dwóch duchownych niższej rangi.

W ten sposób Patryk jako nowo konsekrowany biskup misyjny wylądował w Hibernii. Było to około 432 roku. Przed Patrykiem działał na wyspie bp Palladiusz, ale jego misja nie przyniosła efektów - prawdopodobnie dlatego, że nie szanował on miejscowych zwyczajów. Dopiero Patryk, korzystając z wiedzy zdobytej w niewoli, przekonał Irlandczyków do przyjęcia nowej wiary. Jemu przypadła prawdziwa zasługa chrystianizacji Zielonej Wyspy.

Nawracanie pogan

Pobyt bp. Patryka w Irlandii trwa około trzydziestu lat. Działał tam bowiem aż do śmierci około 461 roku.

Jak chce tradycja, po dotarciu do wyspy wylądował niedaleko miejsca, gdzie pracował jako niewolnik. Król tego regionu podobno przyjął go przyjaźnie. Ofiarował nawet ogromny kamień, którego użyto pod budowę kościoła. W tym właśnie miejscu, nazwanym Saul, Patryk rozpoczął swe dzieło.

Potem wyruszył w inne regiony wyspy. Znał dobrze jej strukturę społeczną i polityczną. Irlandia była wówczas podzielona między wiele plemion, które tworzyły małe, niezależne państwa. Najważniejsza więc była zgoda lokalnych królów na prowadzenie działalności misyjnej. Bardzo przydała się Patrykowi znajomość języka i miejscowych obyczajów.

Jak napisał w Wyznaniu, wędrując po wyspie, doszedł „nawet do najodleglejszych okolic, gdzie już nikogo nie było i dokąd nikt jeszcze nie dotarł, żeby chrzcić, święcić kapłanów i lud prowadzić na drogę doskonałości”. Nawrócił też wielu wodzów plemion z ich rodzinami i otoczeniem. Działał „wśród wielu niebezpieczeństw”, doznał licznych przykrości i prześladowań, był więziony, napadany, ograbiany, ochrzcił jednak - jak mówi - „tyle tysięcy ludzi”. Miał też świadomość, że dokonał wielkiego dzieła. Pisał o sobie: „Bóg obdarował mnie tak wielką łaską, że przeze mnie liczne narody [irlandzkie] odrodziły się w Bogu, a następnie otrzymały bierzmowanie, że wszędzie wyświęca się duchownych dla ludu przychodzącego od niedawna do wiary” (Wyznanie, 38; 50-51).

Najtrudniej było mu przekonać druidów, nosicieli tradycji religijnej i kulturalnej Celtów. Były też inne kłopoty. Kiedyś watażka brytyjski imieniem Korotyk napadł na czele swej bandy Irlandię i wymordował część chrześcijan, a innych uprowadził w niewolę. Patryk wystosował ostry list do żołnierzy Korotyka, w którym surowo potępiał czyn ich przywódcy. Bolał zwłaszcza nad tym, że zostali okrutnie zgładzeni i zabici mieczem neofici, którzy dopiero otrzymali krzyżmo i byli jeszcze w białych szatach.

Najwięcej jednak wiadomości przekazują o św. Patryku późniejsze, średniowieczne źródła, które barwnie opisują jego działalność misyjną. Ukazują go jako postać wyjątkową, założyciela wielu kościołów. Przedstawiają jako cudotwórcę, który pokonuje druidów, wyświęca setki biskupów, podróżuje po całej Irlandii, wreszcie zakłada swą stolicę w Armagh na północy wyspy, ustanawiając prymat tej siedziby w całej Irlandii.

Według niektórych źródeł Patryk wzniósł w Armagh wielki klasztor. Większość historyków uważa jednak, że klasztor ten powstał już po jego śmierci i tylko późniejsi kronikarze wprowadzili imię pierwszego apostoła na listę tamtejszych biskupów. Chcieli w ten sposób dodać prestiżu miejscu. W każdym razie w VIII wieku Armagh uważano za siedzibę następców św. Patryka i miasto walczyło o prymat w Kościele iryjskim.

Legendy

Jedna z nich głosi, że Patryk wygnał z Irlandii wszystkie węże - modlitwą zmusił je do ucieczki do morza. Było to, oczywiście, symboliczne przedstawienie wyplenienia pogaństwa. Często w jego żywotach pojawia się też trójlistna koniczynka. Za pomocą tej roślinki wyjaśniał on pogańskim Irlandczykom prawdę o jednym Bogu w trzech Osobach.

Pewna legenda głosi, że podczas Mszy na wzgórzu Cashel Patryk przez nieuwagę postawił ciężki pastorał na stopie właśnie nawróconego króla. Władca nawet nie pisnął, ponieważ był przekonany, że stanowi to część ceremonii. Kiedy biskup się zorientował, szybko zdjął pastorał, a stopa króla została cudownie uleczona.

W całej Irlandii jest mnóstwo miejsc, które nawiązują w bardziej lub mniej pośredni sposób do obecności Patryka. Przykładem jest Góra św. Patryka (Croagh Patrick), na której apostoł odbył 40-dniowy post. Do dziś udają się tam pielgrzymki, maszerując boso po kamienistych zboczach, zgodnie z wezwaniem św. Patryka, który mówił, że jedynie głupcy chodzą w butach, a dla Boga trzeba podjąć umartwienie.

Czyściec

Najpopularniejsze jest opowiadanie o czyśćcu św. Patryka. Dotyczy ono zagłębienia w Lough Derg, do którego apostoł miał schodzić, aby rozważać kary piekielne. Mówią o tym średniowieczne żywoty patrona Irlandii. Oparł się na nich Jakub de Vorágine (XIII wiek), który w Złotej legendzie pisał: „Patryk nauczał w Irlandii, ale z bardzo niewielkim skutkiem. Prosił więc Pana, aby okazał jakiś znak, który by tamtejszych ludzi przestraszył i przywiódł do pokuty. Na rozkaz Boży zatem nakreślił laską w pewnym miejscu wielkie koło i oto ziemia się otwarła w obrębie tego koła i ukazała ogromną i głęboką studnię, a św. Patryk otrzymał objawienie, że miejsce to należy do czyśćca i że kto zejdzie do tej studni, nie będzie miał już żadnej innej pokuty do odbycia i nie będzie już więcej cierpiał w czyśćcu za swoje grzechy, ale że wielu stamtąd nie wróci, a i ci, co wrócą, muszą tam pozostać od rana do następnego poranka. Wielu też ludzi tam schodziło i więcej nie wracało” (tłum. J. Pleziowa, Warszawa 1983, s. 184-185).

W późniejszym czasie do owego dołu zstąpił też pewien bogacz Mikołaj, który miał na sumieniu wiele grzechów, poczuł jednak żal za swe występki i postanowił „odcierpieć czyściec św. Patryka”. W owym dole przeszedł wiele trudów i oglądał męki pokutujących, a uratował się jedynie dzięki temu, że w każdym niebezpieczeństwie powtarzał słowa: „Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznym” (tamże).

Legenda o czyśćcu św. Patryka przypuszczalnie była jednym ze źródeł inspiracji dla Dantego, który w Boskiej Komedii przedstawił wędrówkę po zaświatach, m.in. przez czyściec.

Do dziś do miejsca zwanego St. Patrick Purgatory w Lough Derg ciągną co roku pielgrzymi, nie tylko z Irlandii, by rozważać kary czyśćcowe i odbywać pokutę.

Misje

Mimo iż wiele opisów wyolbrzymia dokonania misyjne Patryka, można się zgodzić, że jego działalność w latach 432-461 przyniosła chrystianizację pogańskiej części Irlandii na północy i północnym zachodzie wyspy. Nie ulega wątpliwości, że biskup ten zebra rozproszone dotychczas grupy chrześcijan i pozyskał Kościołowi wielu królów i ich ludy. W podzielonym kraju udało mu się wnieść nieco rzymskiego porządku i cywilizacji i przyłączyć Irlandię do ginącego już wielkiego cesarstwa. W jego misji można widzieć ostatnią zdobycz Rzymian. Wraz bowiem z wiarą chrześcijańską do Hibernii została przeszczepiona cywilizacja łacińska. Dzięki chrystianizacji Irlandia stała się prowincją łacińskiego Zachodu. Odtąd rozwijała się tam kultura rzymska, która współistniała z rodzimą kulturą celtycką.

Zasługą Patryka było stworzenie struktury administracji kościelnej w Irlandii. Była ona jednak odmienna od brytyjskiej. Nie można było jej oprzeć, jak w pozostałej części Europy, na ośrodkach miejskich, w których rezydowałby biskup. Nie było tam bowiem miast w znaczeniu grecko-rzymskim. Dlatego Patryk zakładał klasztory, wokół których powstawały osiedla - zalążki przyszłych miast. Przełożony klasztoru, mający zwykle sakrę biskupią, był odpowiedzialny nie tylko za swą wspólnotę zakonną, ale także za wszystkich mieszkających w zasięgu jego działalności.

W ciągu pół wieku po śmierci Patryka chrześcijaństwo na dobre zakorzeniło się na Zielonej Wyspie. Niektórzy tamtejsi królowie pozostali wrodzy nowej religii, ale ostatni pogański władca irlandzki padł w wielkiej bitwie w 561 roku. Znikli druidzi i druidyzm, chyba że pewne ich wierzenia i praktyki przejęli niektórzy chrześcijanie.

Święto narodowe

Na kilka lat przed śmiercią, w 457 roku, Patryk podobno przekazał swój urząd Benignusowi. Sam zamknął się w klasztorze, przypuszcza się, że w osadzie Saul, w której zbudował pierwszy kościół. Nie wiadomo, kiedy umarł. Najczęściej podaje się rok 461, ale to data przybliżona. Pewniejsza jest data dzienna śmierci, przekazana przez wiele starych kalendarzy kościelnych. Jest to 17 marca - w tym dniu do dziś obchodzi się w liturgii dzień św. Patryka.

Dzień ten jest też świętem narodowym Irlandii. Uroczyście obchodzą go Irlandczycy na całym świecie, nie tylko na wyspie położonej na krańcach Europy (4 000 000 mieszkańców), ale także w diasporze irlandzkiej, która liczy przynajmniej 70-80 000 000 (tylko w Stanach Zjednoczonych mieszka około 44 000 000 ludzi przyznających się do pochodzenia irlandzkiego). Dlatego na całym świecie w kościołach można zobaczyć wizerunki apostoła Irlandii wyrzucającego węże z Zielonej Wyspy albo trzymającego delikatnie w palcach trójlistną koniczynkę jako symbol tajemnicy Trójcy Świętej.