sanktuaria w Polsce

Wadowice
Tadeusz Pulcyn

Jako wasz rodak, wadowiczanin z urodzenia a zarazem sługa Kościoła powszechnego na stolicy św. Piotra w Rzymie, życzę wam, by w tej nowej waszej świątyni rozbrzmiewały wciąż słowa Piotrowego wyznania: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego -powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II 14 sierpnia 1991 roku podczas konsekracji kościoła św. Piotra w Wadowicach.

Kościół ten wybudowano w latach 1986-1991 jako wotum wdzięczności Bogu za wybór Papieża Polaka - 16 października 1978 roku - i za cudowne ocalenie jego życia, gdy 13 maja 1981 roku został śmiertelnie postrzelony na placu św. Piotra w Rzymie.

Nową świątynię wadowicką zaprojektowali architekci krakowscy - Przemysław Szafer, Ewa i Jacek Gyurkovichowie - na planie krzyża łacińskiego z wyodrębnionym transeptem. W trójnawowym bazylikowym wnętrzu, w ułożeniu marmurowej posadzki nawy głównej i na ścianie ołtarzowej odnajdujemy schemat rzutów całego założenia rzymskiej Bazyliki św. Piotra. Czerwony marmur ilustruje na posadzce transeptu kolumnadę Berniniego okalającą plac przed watykańską bazyliką, a niewielka płyta z brązu znaczy miejsce zamachu na Papieża. Linia z czerwonego marmuru biegnie po stopniach prezbiterium z białego marmuru, rysując uproszczony rzut bazyliki rzymskiej. Po lewej stronie ołtarza głównego znajduje się figura Matki Bożej Fatimskiej z polichromowanego palisandru, podarowana przez biskupa Leirii w dziesiątą rocznicę ocalenia życia Papieża.

Ojciec Święty w czasie koronacji figury powiedział m.in.: „Błogosławiona bądź Ty, Matko, w tajemnicy Twego dziewiczego ofiarowania - Patronko dawnej wadowickiej parafii. Przenieś tę Twoją tajemnicę, to dziewicze ofiarowanie przyszłej Matki Boga także tutaj. Wypełnij ten dom Boży Twoją macierzyńską obecnością, przygarnij synów i córki nowej parafii do Twego serca. Ucz ich Chrystusa - tak jak mnie kiedyś objawiłaś w Chrystusie pełnię tajemnicy człowieka, jego godności oraz najwyższego powołania (...). Ucz nas Chrystusa, Matko!”

Wyróżnieni i szczęśliwi

- Wadowice miały tylko jedną świątynię, Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, w której był ochrzczony Karol Wojtyła - mówi obecny proboszcz parafii św. Piotra ksiądz kanonik Tadeusz Kasperek - ale gdy powstało nowe osiedle, w latach 80. została wydzielona nowa parafia, licząca 12 000 wiernych, obejmująca oprócz części Wadowic również wsie: Gorzeń Dolny, Gorzeń Górny, część Ponikwii (Hobot) i Zawadkę, gdzie jest kaplica filialna.

Wszyscy pracujący tu kapłani - Andrzej Klimara, Piotr Wieczorek, Robert Hopciaś, Jan Dohnalik i Zbigniew Bielas, wizytator katechetyczny - oraz siostry nazaretanki i wierni mają świadomość, że żyjemy w mieście, na którym po 16 października 1978 roku skupia się wzrok całego chrześcijańskiego świata. To nas mobilizuje do wytężonej pracy, jesteśmy zwykłymi ludźmi, ale wiemy, że spoczywa na nas jakaś duchowa, religijna odpowiedzialność wspólnoty, która powinna być przykładem dla innych.

Naszym pragnieniem jest, aby kościół św. Piotra nie był jedynie pomnikiem upamiętniającym dwie daty z życia wielkiego Polaka. Nawiedzający nasze sanktuarium liczni pątnicy zauważają, że świątynia stale jest wypełniona wiernymi. Jako proboszcz jestem pełen uznania dla pracy księży wikariuszy, z którymi spotkałem się już w seminarium krakowskim, będąc tam kilka lat wicerektorem, i dla sióstr nazaretanek, które wspólnie z tak zwanymi liderami parafialnymi tworzą przyjazną atmosferę domu Bożego, gdzie wszyscy czują się wyróżnieni i szczęśliwi, a przede wszystkim potrzebni, jak w rodzinie.

- To nie dzwony zachęcają mnie do przyjścia do kościoła - wyznaje pan Bogusław, sanitariusz tutejszego pogotowia. - Ciągnę tu, bo jestem z tym miejscem związany od dzieciństwa, zresztą nie ja jeden, wielu parafian ma ogromny wkład w budowę tego sanktuarium, które przecież stawialiśmy na bagnach... Nieżyczliwi kiwali głowami, twierdzili, że tego grząskiego terenu nie da się osuszyć. A jednak świątynia stoi... Niezliczone grupy mężczyzn i dorastających chłopaków kopało - na kilka zmian - rowy pod fundamenty, zwoziło ziemię dzień i noc. Pracowałem tu nocą z ojcem, gdy stawiano dzwonnicę. Dziś mam śmiałość przyjść do Matki Bożej za dnia i prosić Ją o wstawiennictwo w ważnej sprawie: chłopiec z naszej rodziny wpadł pod samochód, ma bezwład nóżek... Już niejedna moja prośba została tu wysłuchana...

- Prace budowlane prowadzone przez mojego poprzednika, księdza kanonika Michała Pioska, skonsolidowały parafian - stwierdza ksiądz proboszcz. - Do dziś np. sami sprzątają kościół; co tydzień ma dyżur inny blok osiedlowy. Przychodzą chętnie na każdą naszą prośbę. Wciąż bowiem trwają prace wokół kościoła. Obecnie na pobliskich pagórkach stawiamy kapliczki różańcowe... Przychodzą także odpoczywać wśród zieleni przy naszym domu. Kapłani i siostry niczego tu nie mają dla siebie, wierni wiedzą o tym. Miło jest patrzeć, jak dzieciaki kręcą się po ogrodzie i popiskują wokół basenu z kolorowymi rybkami, a mamy czy babcie mogą w tym czasie spokojnie posiedzieć na ławce, odmówić Różaniec, poczytać prasę katolicką.

Inicjatywy duszpasterskie

Nasi parafianie modlą się chętnie i nieustannie - zapewnia ks. Tadeusz - chociaż jeszcze nie wszyscy systematycznie przychodzą na Mszę św. Około 30 % mieszkańców parafii nie bywa w kościele wcale albo zjawia się w nim tylko okazjonalnie. Dlatego wciąż podejmujemy nowe inicjatywy duszpasterskie. Od pewnego czasu wprowadziliśmy nabożeństwa, tak zwane szesnastki; w pierwszą niedzielę każdego miesiąca o 16.00 spotykamy się z rodzicami, których dzieci obchodzą rocznicę chrztu św. i rodzicami dzieci przedszkolnych. W drugą i trzecią niedzielę miesiąca (zawsze o 16.00) modlimy się z rodzicami, których pociechy mają przystąpić do Pierwszej Komunii, a w czwartą z rodzicami młodzieży, która ma przyjąć sakrament bierzmowania. Uważamy, że dziś, na progu trzeciego tysiąclecia, nie wystarczy tylko katechizować najmłodszych; potrzebna jest permanentna formacja religijna dorosłych. Dzieci po katechezie w szkole wracają do domów wyziębionych duchowo, spotykają się często z niezrozumieniem, cierpią na brak miłości, brak zainteresowania ich problemami...

Moją dewizą duszpasterską jest być jak najbliżej parafian, to znaczy rozwijać wspólnoty świeckich. Dobrze układa się współpraca z Radą Parafialną, Akcją Katolicką, grupą charytatywną. Wspaniale prowadzony jest Krąg Biblijny i Wieczernik, Żywy Różaniec, Chór parafialny. Schola „Opoka” pod opieką Beaty i Krzysztofa Wajdzików skupia przeszło 60 dzieci, które co niedziela uświetniają śpiewem Mszę św. o 11.30; ich głosy - jak mówią parafianie i pątnicy - naprawdę zachęcają do kochania Pana Boga.

Od trzech lat istnieje Klub Apostolski, skupiający dotąd 36 mężczyzn. W Wielki Czwartek odbywa się ceremonia obywania nóg dwunastu najzacniejszym parafianom, na wzór obrzędu, jaki miał miejsce w Wieczerniku. Kandydatów godnych uczestniczenia w tej ewangelicznej scenie wybierają sami parafianie. Jedni i drudzy czują się dowartościowani, starają się dawać przykład ewangelicznego życia na co dzień.

Niedawno przyszedł do mnie pan po siedemdziesiątce i opowiada podekscytowany: „Pochowaliśmy Zofię z grupy charytatywnej, która parę dni przed śmiercią przekazała mi swoje pragnienie - abym poszedł do jej znajomej, która jest niepraktykującą katoliczką, i nakłonił ją do uczestniczenia w Eucharystii. Uczyniłem to. Potem ową znajomą widziałem na pogrzebie Zofii, a dziś miałem od niej telefon, że już wróciła... do Kościoła”.

Wybiła godzina świeckich - mówi Jan Paweł II. Świeccy dobrze uformowani religijnie mogą dotrzeć tam, gdzie nie dojdą duchowni... My zaś, kapłani, staramy się podtrzymywać więzi parafialne przede wszystkim przez modlitwę wspólnotową i piękną oprawę liturgiczną... parafianie to doceniają. Świadczą o tym m.in. niezliczone intencje mszalne składane z okazji rodzinnych rocznic. Serce kapłana raduje się, gdy matka prosi o Mszę św. dla syna czy córki z okazji osiemnastych urodzin; przychodzą do świątyni osiemnastolatki, aby zacząć swoje dorosłe życie od ołtarza...

W tym roku obchodzę 25-lecie kapłaństwa, moim pragnieniem jest dalej służyć tutejszym ludziom i pątnikom przybywającym do naszej świątyni 13. dnia każdego miesiąca - od maja do października - na nabożeństwa fatimskie. Liczne wota ofiarowane Matce Bożej świadczą, że ich prośby do Niej kierowane są wysłuchiwane.

Moim niedoścignionym wzorem kapłana jest Jan Paweł II; idąc, pochyla się nad drugim człowiekiem, dziś musi wspierać się łaską - tak też przedstawił go włoski rzeźbiarz Luciano Minguzzi, którego dzieło stoi na przykościelnym placu - ale wciąż wychodzi ludziom naprzeciw.

Pracujący w tej parafii kapłani, siostry zakonne i cała wspólnota wiernych, my wszyscy chcielibyśmy, aby nasza świątynia - wotum wdzięczności - stawała się coraz piękniejsza i aby nie ustawała w niej modlitwa w intencji Piotra naszych czasów, aby Matka Boża wszystkich Ją nawiedzających zaprowadziła do Chrystusa.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach