przeczytaj o naszych trasach

Majorka nieznana
Beata Kozakiewicz

Majorka to największa wyspa hiszpańskiego archipelagu Balearów. Mieszkańcy i licznie przybywający tu goście rozkoszują się jej łagodnym klimatem i różnorodnym krajobrazem: od majestatycznych gór i skalnych klifów przez porośnięte sadami cytrusowymi doliny po piaszczyste plaże otaczające zatoki o szmaragdowych wodach. Majorka znana jest z wyrobu sztucznych pereł i szkła artystycznego o ciekawym wzornictwie. Pochodzi stąd najlepsza ponoć w Hiszpanii oliwa, ale przede wszystkim Majorka słynie z migdałów. Na wyspie rosną miliony drzew migdałowych, które w zimie pokrywają się białymi i bladoróżowymi kwiatami. Śródziemnomorska wyspa wygląda wtedy jak baśniowa kraina śniegu!

Gaje pomarańczowe. Kwitnące drzewa migdałowe
zdj.Pixabay

„Perła Balearów” szczyci się także wieloma wspaniałymi zabytkami i miejscami kultu, ważnymi tak dla pobożności miejscowego ludu, jak i wiary Kościoła powszechnego. Majorka jest przecież ojczyzną wybitych misjonarzy i mistyków.

Krzyż na wzgórzu San Salvador. Katedra w Palma de Mallorca.
zdj.Beata Kozakiewicz

Pierwszym z nich był średniowieczny poeta, filozof i teolog Ramon Llull – postać tyle wyjątkowa, co kontrowersyjna – prekursor franciszkańskich misji wśród wyznawców islamu. Przy poparciu króla Jakuba I Zwycięzcy, założył on w klasztorze w Miramar na Majorce szkołę dla misjonarzy, w której uczono języka i kultury arabskiej. Ramona Llulla pochowano w kościele franciszkanów – jednej z najwspanialszych świątyń Palma de Mallorca, stolicy wyspy.

Widok z klasztoru w Miramar
zdj.Beata Kozakiewicz

Piękny i malowniczo położony na nadmorskim klifie klasztor Miramar, leży zaledwie kilka kilometrów Valldemosy – średniowiecznego miasteczka schowanego wśród szczytów majestatycznych gór Sierra de Tramuntana. Tu, w dawnym klasztorze kartuzów, przebywał na przełomie lat 1838-39 Fryderyk Chopin.

Klasztor w Valldemosie
zdj.Beata Kozakiewicz

W Valldemosie Chopin żył, chorował, kochał i pracował, upojony piękną naturą miejsca, w którym został po nim wyjątkowy, obecny do dzisiaj ślad. „Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą i gorąco. W nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. (…) Jestem blisko tego, co najpiękniejsze" pisał kompozytor w liście do przyjaciela Juliana Fontany. Po tych słowach aż trudno uwierzyć, że właśnie tam napisał słynne preludium „deszczowe”, a zimowy pobyt na Majorce raczej zaszkodził niż pomógł jego zdrowiu… Turyści szukają w Valldemosie pamiątek po wielkim kompozytorze, miejscowi ponad wszystko czczą i kochają św. Katarzynę Thomas – urodzoną tu XVI-wieczną wizjonerkę i mistyczkę. Na murach wszystkich domów w Valldemosie widnieją kolorowe, ceramiczne kafle ze scenami z życia Katarzyny i prośbą o jej opiekę.

Valldemosa, św. Caterina Thomas
zdj.Beata Kozakiewicz

Największą jednak dumą mieszkańców wyspy jest (kanonizowany we wrześniu 2015 r. przez papieża Franciszka) o. Junipero Serra, znany przede wszystkim jako założyciel misji kalifornijskich, ale urodzony na Majorce, w skromnej miejscowości Petra. Święty „pasterz i patron Kalifornii” nauki pobierał w majorkańskich klasztornych szkołach oraz na uniwersytecie w Palma de Mallorca noszącym imię jego wielkiego poprzednika, „doktora misji” – Ramona Llulla. Pierwsze kazania o. Junipero głosił w położonym na malowniczym wzgórzu w pobliżu rodzinnej Petry kościele Bonany, dziś ważnym dla mieszkańców wyspy sanktuarium maryjnym. Mimo szacunku dla wielkiego rodaka, mieszkańcy wyspy mają mu trochę za złe, że do Kalifornii zawiózł nie tylko Słowo Boże, ale również… sadzonki migdałowców. Dziś, to właśnie ten amerykański stan jest największym na świecie producentem migdałów – Majorka, musi się zadowolić drugim miejscem…

Św. Junipero Serra, wizerunek z kościoła franciszkanów w Petrze. Wizerunek Matki Boskiej z sanktuarium w Lluc
zdj.Beata Kozakiewicz

Religijnym sercem Majorki jest sanktuarium Matki Boskiej w Lluc. Jak mówi miejscowa tradycja, czczoną tam figurkę Czarnej Madonny (zwanej La Moreneta, czyli Czarnulka) odnalazł w zaroślach nad górskim potokiem pasterz o imieniu Lluc (Łukasz). Przenoszona do kościoła w miejscowości Escorca, figura kilka razy znikała i pojawiała się tam, gdzie ją znaleziono. Nad strumieniem zbudowano więc małą kapliczkę (najstarszy dokument poświadczający jej istnienie pochodzi z 1268 r.), wokół której powstało sanktuarium. Setki pielgrzymów przyjeżdżają codziennie do Lluc, by uczestniczyć w Mszy św. odprawianej w używanym tu dialekcie języka katalońskiego i posłuchać dziecięcego chóru „Bławatki”, śpiewającego hymny ku czci Maryi; chór tworzą, odziane w „bławatkowe” stroje, dzieci z katolickiej szkoły działającej przy sanktuarium. Na spragnionych wyciszenia i modlitwy czeka droga różańcowa – pięknie wijąca się wśród okolicznych wzgórz ścieżka, na której pielgrzymi napotykają kamienne płaskorzeźby przedstawiające kolejne tajemnice różańca. Modlić się tam i łatwo – cisza aż dzwoni w uszach, i trudno – widoki są tak zachwycające, że trudno skupić myśli… ale przecież uciekają one ku pięknu Stworzenia. Do głowy przychodzą słowa Owidiusza, że dla cnoty żadna droga nie jest bezdrożem. I towarzyszy nam pewność, że pielgrzymować można wszędzie i wszędzie można spotkać Boga.

przeczytaj program pielgrzymki