święci

Św. Bernard z Menthon
Ks. Maciej Ostrowski

Z regionem najwyższych pasm alpejskich związana jest postać Św. Bernarda z Menthon, zwanego także Bernardem z Aosty. O jego życiu wiemy niewiele. Jak w przypadku wielu świętych z dawnych epok, fakty historyczne wiążą się z legendarnymi opowiadaniami. Pamięć o św. Bernardzie, żyje do dziś nie tylko na wyżynach i w dolinach alpejskich. Urodził się w XI wieku. Jedna tradycja mówi, iż było to w sabaudzkim Menthon. Inna, bardziej przekonująca, wskazuje na drugą stronę Alp - dolinę Aosty, w północnych Włoszech.

Wiemy o nim, iż był archidiakonem w regionie Aosty. Rozwijał tam działalność duszpasterską, a zwłaszcza charytatywną. Wędrował po trudno dostępnych alpejskich miejscowościach i halach, niosąc Ewangelię zaniedbanym duchowo góralom. Opiekował się dość licznymi podróżnymi i pielgrzymami, których drogi wiodły w poprzek Alp. Zmarł w 1081 roku. Jego relikwie spoczywają w Novarze (płn.-wsch. Piemont), ale można je także znaleźć w innych miejscach np. katedrach w Aoście i Turynie.

Podczas alpejskich wypraw warto udać się szlakami patrona wędrujących. Papież Pius XI (sam znakomity alpinista) w roku 1923 ogłosił go oficjalnie patronem górali alpejskich i alpinistów. Ale Bernard czczony jest także jako patron wszystkich turystów, narciarzy, szczególnie zaś górskich ratowników.

Nad malowniczym jeziorem Annency we Francji leży miejscowość Menthon-Saint- Bernard. Można z tej okolicy podziwiać łańcuchy Alp. Powyżej miasteczka, na wzgórzu, wznosi się stary średniowieczny zamek, dziś starannie odrestaurowany, który według tradycji stanowił własność bogatej rycerskiej rodziny Bernarda. W centrum miasteczka znajduje się parafialny kościół poświęcony Świętemu. Zewnętrzna bryła przypomina średniowieczne romańskie bądź wczesnogotyckie budowle. Wnętrze, niezbyt interesujące architektonicznie, mieści główny ołtarz z przełomu ostatnich wieków, łączący rozmaite style, bogato złocony. W samym jego centrum góruje posąg św. Bernarda, ubranego w białą komżę kaznodziei, z zakonnym płaszczem na ramionach i laską - symbolem duszpasterza - w ręku. Po bokach w ozdobnych relikwiarzach umieszczono relikwie Świętego.

Najbardziej jednak znana jest przełęcz Wielki Święty Bernard (2469 m), jedno z najwyżej położonych starych przejść łączących Północ z Południem. Miejsce zwano niegdyś Montjoux (Mons Jovis). Dziś pod przełęczą przebiega sześciokilometrowy drogowy tunel. Jednakże letnią porą można na nią wjechać bardzo krętą i przepaścistą szosą, gdzie przebiega granica włosko-szwajcarska. Tu na wysokiej morenie, powyżej połodowcowego jeziora, św. Bernard założył hospicjum dla podróżnych. Wędrowców i pielgrzymów nierzadko napadali rozbójnicy. Jeszcze częściej dotykały ich nagłe załamania pogody i górskie wypadki. Toteż Święty założył schronisko, które było miejscem opieki, odpoczynku i noclegu, a zarazem bazą dla ratowania zagubionych wędrowców. Tradycja przypisuje Bernardowi założenie drugiego hospicjum o podobnych celach na przełęczy Colonne-Joux (Columna Jovis), zwanej dziś Małym Świętym Bernardem (2189 m), dzielącej Francję i Włochy.

Hospicjum na Wielkim Świętym Bernardzie opiekują się zakonnicy reguły św. Augustyna. Wcześniej było to częściowo świeckie bractwo, które przyjęło następnie reguły kanonickie, a w XVII wieku przyłączyło się do kanoników lateraneńskich. We wnętrzu hospicjum znajduje się kaplica, a w niej w głównym ołtarzu podobizna patrona. Św. Bernard trzyma w ręku laskę, a pod jego stopami usytuowany jest szatan spętany łańcuchem. Na niektórych przedstawieniach św. Bernarda można zobaczyć szatana w postaci smoka. Święty natomiast trzyma w ręku lampę na długim trzonku. To znak światła wiary niesionego ludziom. Można w lampie tej widzieć inny symbol. Otóż, zakonnicy na górskich przełęczach zapalali nocą światła wskazujące drogę bądź sami wychodzili naprzeciw zagubionym wędrowcom, nierzadko przecierając drogę w śniegu. Stąd św. Bernard jest dziś uważany za protoplastę górskiego ratownictwa. Tę tradycję potwierdza znajdujące się dziś obok hospicjum muzeum psów zwanych bernardynami. Na straganach z pamiątkami można kupić rozmaitej wielkości psie maskotki z beczułką sznapsa zawieszoną u szyi. Miały one ponoć same docierać do osłabionych podróżnych i poić ich rozgrzewającym napojem. Jest to jednak tradycja nie bardzo odpowiadająca rzeczywistości. Ta rasa psów, jak wskazuje doświadczenie, nie nadaje się do ratownictwa górskiego. Można niekiedy spotkać podobiznę św. Bernarda z psem pod stopami. Być może, co wydaje się bardziej prawdopodobne, interpretatorzy postaci bądź artyści mylili smoka z psem.

Wracając do hospicyjnej kaplicy: polski pielgrzym jest mile zaskoczony obecnością w bocznym ołtarzu obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. W roku 1956 malarz Kosmoski podarował kopię dla kaplicy na znak przyjaźni z Polską, kojarząc najwyższy punkt Polski - tatrzańskie Rysy (2499 m) z wysokością przełęczy Wielkiego Świętego Bernarda.

Już z daleka, po stronie włoskiej można dojrzeć dużych rozmiarów, wykonaną z brązu rzeźbę św. Bernarda, stojącą na wysokim kamiennym postumencie. Podobne rzeźby, choć znacznie mniejsze, stojące na wysokich słupach, znaczą obydwie strony przełęczy Mały Święty Bernard. Przypominają o żywym kulcie patrona towarzyszącego górskim wędrówkom. Na tej ostatniej przełęczy napotykamy wspomniane już drugie mniejsze hospicjum, które w swej zewnętrznej substancji okazuje się starsze, sięgające być może średnich wieków. Surowe alpejskie warunki i ząb czasu zaznaczyły swój ślad. Nieco poniżej, przy szosie biegnącej z doliny Izery, można zresztą napotkać ciekawy pomnik czterech wiatrów wiejących tu przecież z wielką silą. Przy dobrej pogodzie z przełęczy dobrze widać ośnieżony masyw Mont Blanc, który od tej strony wcale nie wygląda na „dach Europy". Miejsce to polubił bł. Piotr Jerzy Frassati, który spędził w turystycznym gronie na Małym Świętym Bernardzie wiele dni, zarówno latem jak i zimą na nartach. Stąd chyba można mówić o jakimś duchowym pokrewieństwie obu Świętych - turystycznych patronów.

Na zakończenie warto wspomnieć fakty z okolic nieco bliższych. Otóż, w czerwcu 1997 roku w górskiej kaplicy na Groniu Jana Pawła II, nieopodal Wadowic, w paśmie Beskidu Małego, ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR-u umieścili podobiznę swego patrona. Płaskorzeźba św. Bernarda wykonana przez rzeźbiarza z podkrakowskich Świątnik Górnych, Zdzisława Słoninę, naśladuje inne podobizny Świętego. Akcentem miejscowym jest parzenica z okolic Babiej Góry, tworząca tło dla wizerunku. Poniżej umieszczono znak GOPR-u. W następnym roku w tej samej kaplicy poświęcono wykonaną w podobnym stylu płaskorzeźbę bł. Piotra Jerzego Frasattiego. Górskie sanktuarium na Groniu Jana Pawła II, mieszczące obok innych pamiątek podobizny dwóch turystycznych patronów, jest świadkiem coraz liczniejszych pielgrzymek i zlotów.

Św. Bernard z Menthon (z Aosty) jest czczony 16 maja lub 15 czerwca.